Moje Hobby
Zawsze myślałam że nie mam swojego hobby, że nic mnie nie
pasjonuje, nie mam swojego ulubionego
zajęcia.
Ostatnio do mnie dotarło że jednak takie zajęcie mam, że zawsze do niego nie świadomie powracałam,
ale moje zapały szybko się paliły na panewce.
Gdy byłam jeszcze dzieckiem (wiek gimnazjum) urządzałam
ogród rodzicom (oczywiście z ich pomocą). To ja zawsze mówiłam gdzie jakie
drzewko posadzić, ja go przycinałam, chodziłam i pielęgnowałam go. Całe dnie
potrafiłam w ogródku spędzać. Plewiłam, przycinałam, przesadzałam, sadziła,
planowałam gdzie i z czego wybudować donice, chodniki, itp. Nigdy bez jakiegoś większego wyjazdu nie
obeszło się bez kupienia chociaż jednej roślinki.
Później wyjechałam do internatu do liceum. Miałam już coraz
mniej czasu na ogród, od czasu do czasu już tylko trawę skosiłam, albo
przycięłam tylko jakieś drzewko ( bo moja mama bała się tego robić ) . Tak samo
było jak poszłam na studia brak czasu ale dalej ciągło mnie do mojego
zainteresowania. W wolnej tylko chwili szłam do ogródka i wymyślałam sobie
pracę a to trzeba kładkę, a to ławki betonowe czy płot pomalować. To drzewko
przyciąć tak wyformować. Zazwyczaj kończyło się to że z czasem ale to
wykonałam. Sesje zaliczałam do domu i planowanie z mamą co tu
nowego wymyśleć co wsadzić. Każdą wolną
chwilę poświęcała ogródkowi.
Mieliśmy już tle odmian roślin w ogrodzie że nie
wiedzieliśmy co sadzić, a jak już coś
znaleźliśmy to było koszmarnie drogie.
Postanowiłam wiec hodować z nasion. Pierwsze próby mi się nie udawało nic wyhodować, albo wyszły i nie umiałam ich
dalej poprowadzić by z tworzyć z ich okazy. Jednak tak szybko się nie poddałam.
Brak doświadczenia i wiedzę zdobywałam poprzez książki i Internet oraz metody
prób i błędów.
Poprzeczkę postawiłam sobie wtedy bardzo wysoko bo
zaczęłam od roślin egzotycznych. Nie
wiedziałam jeszcze wtedy co to jest stratyfikacja, hartowanie roślin, w jakich
podłożach je sadzić, jak je później pielęgnować.
Moją pierwszą rośliną którą wyhodowałam była to : Hmmmm nie
pamiętam nazwy ale pokażę zdjęcie.
METALICZNY KWIAT!!!
zdjęcia pochodzą od osoby, gdzie kupiłam dane nasiona
Mam 2 sztuki do tej pory. jednakże jeszcze nigdy mi tak nie zakwitł.
Próbowałam w tedy wyhodować jeszcze:
-DATURA
-Żółw
zdjęcia pochodzą od osoby, gdzie kupiłam dane nasiona
-Dziwaczek
zdjęcia pochodzą od osoby, gdzie kupiłam dane nasiona
-Tulipanowiec
zdjęcia pochodzą od osoby, gdzie kupiłam dane nasiona
Tak zaczęłam bawić się w nasiona.
Przyszedł czas że się zakochałam i wyjechała z domu
rodzinnego. Jak na razie zamieszkaliśmy u teściów. Zaczęliśmy własną budowę
domu, od razu ciąża jedna i druga. Zapomniałam co wtedy lubiłam. Porzuciłam swoje hobby dla męża, dzieci i
domu. Co jakiś czas kupiłam sobie przez
Internet jakieś nasionka i chciałam je wyhodować.
Jednak u Teściów już nie miałam tak dobrych warunków i nie
miałam gdzie tego trzymać bądź hodować.
Jedynym moim miejscem był parapet w kuchni od strony północnej i w
pokoju od strony południowej.
Gdym w domu rodzinnym miała taką wiedzę co mam teraz
dotyczącą sadzenia z nasion przeróżnych roślin. Po przez tradycyjne aż do egzotycznych. Miałabym teraz piękne okazy i
mnóstwo sadzonek, które mogły by się sprzedawać ( i tak swoje hooby
przekształcić w swój mały biznes) Niestety do domu rodzinnego mam teraz 100 km
Jak zaczęło cokolwiek wychodzić to zazwyczaj albo mi słońce
spaliło albo dzieci doniczkę z zrzuciły i po nasionkach czy małych kiełkach. L Raz udało mi się wyhodować 10 cm tuja
szmaragd. Chciałam wysadzić je jako płot przy naszym domu. Jednak pierwszą zimę
trzeba roślinki przetrzymać w domu. Mąż z teściem zrobili mi miejsce w garażu.
Chłodno temperatura do 10 stopni. Mogły by się przytrzymać. Jednak i tak roślinki mi przemarzły poprzez
bardzo częste i długie otwieranie drzwi garażowych co spowodowało szok
termiczny dla roślin. W garażu 10 C a tu
nagle mróz z -10 C. Możecie moją
frustrację poczuć jak to widziałam co się działo. Od tego czasu porzuciłam to.
Do ogrodu teściów się nie wtrącam. Bo mają zawsze swoją wizję. Po drugie nie miałabym czasu by
chodzić koło tego bo miała dwójkę dzieci.
Koło domu który budujemy też nie miałam czasu by jeździć tam i dbać o to
bo nie miałam z kim dzieci zostawić, a po drugie działka jeszcze nie ogrodzona
i zwierzęta mi podchodzą i wszystko zjadają.
Raz uparłam się by posadzić na naszej działce drzewka
owocowe. Przetrzymały tylko 1 zimę a na drugą już wszystkie były obgryzione
przez zające i sarny i jelenie.
Teraz postanowiłam wsiąść się za to trochu konkretniej.
Zakupiłam już kilka roślin i oczekuję na dostawę:
- Judaszowiec Wschodni
- Kaktus –Fotel Teściowej
-Jodła Kaukaska
-Klon Palmowy
-Drzewo Truskawkowe
-Miłorząb Chiński
-Cesarskie drzewo Szczęścia
-Śniegowiec Wirgiński
-Glicynia
-Jodła Pospolita
-Płomień Afrykański
-Albicja Jedwabista
-Lagrestomia
-Dawidia Chińska
W następnych postach będę opisywać jak podchodzę do każdej
roślinki i jak ją pielęgnuję. Może komuś się z przyda albo ktoś doradzi jak mam
do niej podejść.